Data | 10 kwietnia 2016

Kategoria Jedzenie / By

„Sztuczne” MIĘSO! Hot or Not?

fish vegan

Kto był w NYC, ten wie, że to raj dla wegan. A kto nie był, to może się kiedyś wybierze i uda mu się to sprawdzić! Dziś chciałabym Wam opisać miejsce dość specyficzne, które może nie wszystkim przypaść do gustu. Zachęcam Was też do debaty pod linkiem na facebook’u, jestem ciekawa co będziecie mieli w tym temacie do powiedzenia!

IMG_1977

Chodzi konkretnie o restaurację, a właściwie mieszczący się na Manhattanie FAST FOOD Terri serwujący dania w 100% wegańskie i w 100% imitujące mięso. Każdego rodzaju. Ryby, kurczaka, świnki, krówki. Dla wegan i wegetarian pewnie brzmi okropnie, sama gdy teraz to piszę, nie czuję się z tym najlepiej.

Ale wiem jedno – było przepysznie.

IMG_1978

Ale do rzeczy. Mało kto rodzi się weganinem, można by rzec, że 99% wegan to tacy, którzy zostali nimi już w dorosłym, świadomym wyborów życiu. Ja zostałam weganką będąc już pełnoletnia i nie dlatego, że nie lubiłam mięsa. Powiem więcej, uwielbiałam mięso. Grillowane, smażone, tatara na surowo. Jadłam, aż mi się uszy trzęsły. I nie przestałam go jeść, bo już mi nie smakowało, albo mi się znudziło. Przestałam, ponieważ w pewnym momencie położyłam kres mojej ignorancji i bezmyślnej konsumpcji. Zaczełam interesować się tym, jak powstaje paróweczka albo kotlecik ze szczęśliwej reklamy o niedzielnym rodzinnym śniadanku przy stole. I wiecie co? Odkryłam, że żaden, nawet najlepszy smak świata nie jest wart zabijania. Ja – z natury niegdyś hedonistka. Do takiego wniosku doszłam i moje przekonanie o tym, że zwierzętom należy się szacunek i prawo do życia jest na tyle silny, że moje wcześniejsze życie mięsożercy, nie zwracającego uwagi na nic innego niż na to, żeby smakowało i było przez chwile przyjemnie, wydaje mi się być niedorzeczne.

IMG_1979

Do sedna: siedząc w Terii i zajadając pysznego, wegańskiego Sandwicha o wdzięcznej nazwie Chicken Becon Cheddar przyszła mi do głowy pewna refleksja: jest kilka standardowych pytań mięsożerców z kategorii trolli, którzy nie szanują cudzych wyborów. Zna je każdy wegus. Jednym z nich jest: „Po co kupujesz parówki i wędliny sojowe? A czyli jednak Ci brakuje mięska? No tak! Natury nie oszukasz.” Pudło. Naturę oszukasz. Wystarczy chcieć. I umieć ugotować coś więcej, niż wodę na herbatę.

Menu vegan

Cateringowe Menu Terri

W kuchni wegańskiej, niczym czarodziej można zastępować i imitować przeróżne smaki. A dlaczego weganie i wegetarianie szukają smaków podobnych do mięsa? A no może dlatego, że jak rodzice podawali Ci przez 20 lat mięso, że jak ze znajomymi na ognisku smażyłeś kiełbaski, a w knajpie zamawiałeś przez naście lat tatara to mogłeś się do jego smaku lekko przyzwyczaić. I tak jak pisałam wcześniej, sporo wegan i wegetarian lubi smak mięsa. I to nie o to tutaj chodzi. Wiem, że to wychodzi poza standardowe, szufladkowe myślenie niektórych osób, ale tak rzeczywiście jest.

IMG_1984

Dzisiaj, przechodząc w supermarkecie obok lodówki z mięsem, nie jestem w stanie oddychać. Mój organizm reaguje alergicznie na zapach surowego mięsa i jest to dla mnie nowość i ciekawa obserwacja, jeśli chodzi o ludzkie receptory. Wcześniej, gdy jadłam mięso, nie miałam aż tak silnych, odpychających przeżyć zapachowych.

Tak mam jeśli chodzi o mięso surowe. A co z tym poddanym obróbce termicznej? Nie rusza mnie. Przestało po pewnym czasie. Na początku mojej wege-drogi miałam kilka pokus, które skutcznie odparły obrazy cierpienia zwierząt w moje głowie. Jednak, gdy pojawia się 100% roślinna opcja skosztowania imitacji mięsa, nie odmówię.

Potrawy, kanapki i burgery serwowane w Terri, bardzo skutecznie imitują smak mięsa, sera i innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Nie są to burgery typu Jaglany, Brokułowy, Marchewkowy czy Fasolowy, które ewidentnie nawiązują do smaków roślinnych i  nawet nie próbują imitować mięsa. Jedząc te z Terri, zastanawiałam się, czy może nie są aż za bardzo „prawdziwe”?  Smak, kolor, konsystencja. Daję 2 stówy, że 99% mięsożerców dałoby się nabrać. Nie ma opcji by ktoś, potocznie mówiąc, pokapował się, że są roślinne.

IMG_1993

Osobiście, nie widzę nic złego w jedzeniu wegańskich imitacji mięsa. Ich istnieje jest dowodem na to, że w XXI wieku wszystko się da, wystaczy chcieć! Oczywiście, nie znam składu potraw Terri, domyślam się, że jest w ich produktach bardzo dużo złych „E”, ale po 1. nikt nie je w fast foodzie codziennie, po 2. nikt mi nie wmówi, że „prawdziwe” mięso jest zdrowsze. Szczególnie zawzięci mięsożercy typu „ludzie mają kły jak lwy”, którzy rano i wieczorem łykają Cardio-kolorowe dropsiki i popijają wodą.

A co Wy myślicie o sztucznym mięsie? Jecie? Chcielibyście mieć taką knajpę w Polsce?

A tak btw. jestem w posiadaniu Wegańskiej Mapki Nowego Jorku (knajpki, cukiernie, piekarnie, sklepy), gdyby ktoś potrzebował skan, piszcie! info@vegemoda.pl

Ela