
Mihiderka. Pisałam już o niej jakiś czas temu, gdy pierwszy jej lokal został otwarty w Gliwicach.
Od tamtego czasu jestem zakochana po uszy w jej dyniowych burgerowych bułeczkach i oto spadło na mnie wielkie szczęście, gdyż najnowszy lokal został dopiero co otwarty w Katowicach!
Mihiderkę znajdziecie w Galerii Katowickiej, na ostatnim piętrze, dokładnie na tym, na którym znajduje się cała strefa gastro.
Lokal, a właściwie przestrzeń katowickiej Mihiderki, jest jasna, czysta i minimalistyczna. To styl, który odpowiada mi w 100%. Na początek wrzucam Wam mały spoiler, czyli kilka zdjęć menu.
Znajdziecie w nim po kolei, dania główne, burgery, desery i oferty specjalne.
Szczególnej uwadze polecam Wam sosiki, które są wyborne! Sojonez jak zwykle rządzi.
Ja wybrałam przepyszny naturalny tofurnik z porzeczkami, który pożarłam jeszcze przed burgerem.
Nigdy nie byłam zwolenniczką tezy, że na deser trzeba czekać. Porzeczki swoją cierpkością idealnie kontrastowały z kremową a zarazem zbitą formą ciasta. Do wyboru były też inne smaki tofurnika, między innymi czekoladowy.
Na główne, jak wcześniej wspominałam, wjechał burger. Mój fawort to ten meksykański, z sosem czosnkowo-majonezowo-ketchupowym. No totalny #FoodPorn. W czystej postaci.
Najlepszym dowodem na to, że coś jest pyszne jest cisza przy stole. I tak też z moją przyjaciółką nie porozmawiałyśmy za dużo podczas wizyty w nowej M.
Fajną rzeczą, o której warto wspomnieć są napoje serwowane w lokalu. Wszyscy jesteśmy już trochę zmęczeni Coca-colą i niemniej słodzonym cukrem Johnem Lemonem. Na pomoc pędzi więc Bombilla! Moje nowe odkrycie! Jej składniki to woda źródlana, ekstrakt z owoców (9,25%), naturalny ekstrakt yerba mate, dwutlenek węgla, kwas: kwas cytrynowy, naturalny aromat yerba mate, barwnik: karmel naturalny, aromat: kofeina naturalna. Czyli całkiem okej. Smak bardzo fajny, dodatkowo mamy kilka do wyboru. Oprócz tego, w Mihiderce zamówimy świeżo wyciskane soki lub koktajle warzywno-owocowe.
Na mniejszy głód, karta ofertuje przekąski typu hummus czy coleslaw.
Są takie miejsca, knajpy, restauracje, gdzie smakuje nam tylko jedna bądź dwie potrawy i wracając zamawiamy zawsze to samo. Mihiderka nie jest jednym z tych miejsc.
To miejsce, gdzie wiem, że cokolwiek zamówię będzie pyszne do tego stopnia, że zachce mi się przestać paplać jęzorkiem. I nie, to nie jest post sponsorowany.
Daje 5+/5.